Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Ludzie, którzy nie potrafią kochać

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Dziś Święto Zakochanych. Wokół serduszka, kwiatki, czekoladki i przytulające się pary. Ale nie wszyscy wiedzą, co to miłość. Oto wywiad z wrocławską psychoterapeutką Joanną Bilińską z Gabinetu Psychoterapii "Psyche".
Ludzie, którzy nie potrafią kochać
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Ludzie, którzy nie potrafią kochać
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Ludzie, którzy nie potrafią kochać
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Czy istnieją ludzie, którzy nie potrafią kochać?

Do gabinetów terapeutycznych często trafiają ludzie, którzy swój problem określają jako: „Ja nie potrafię kochać”. Kolejne związki okazują się dla nich rozczarowaniem, nie znajdują partnera, który spełniałby ich oczekiwania. Powoli tracą nadzieję na szczęście i przyzwyczają się do myśli, że zostaną sami. Zakochują się szaleńczo w kolejnych osobach, ubóstwiają je, pożądają, pragną do momentu, w którym nagle, z niezrozumiałych dla nich przyczyn, przestają się nimi interesować. W toku terapii okazuje się, że ma to miejsce zazwyczaj wtedy, gdy do związku dociera „realność”, czyli świadomość, że mój partner nie jest tak idealny, jak mi się wydawało. Etap zakochania zakłada idealizację drugiej osoby, lecz miłość, która następuje potem, oznacza utrzymywanie relacji z partnerem pomimo doznawanej frustracji i odczuwanej ambiwalencji wobec jego negatywnych cech. Dojrzała miłość kieruje się stwierdzeniem, że nie kocha się za zalety, ale mimo wad. Jeśli ktoś nie jest w stanie zrezygnować z idealizacji na rzecz realności i wytrzymać myśli, że dana osoba nie zaspokoi w pełni jego potrzeb, może borykać się z samotnością i wrażeniem nieustającego pecha w związkach.

Co prowadzi do tego typu kłopotów?

Trudno powiedzieć, bo u każdego bywa trochę inaczej. Nie wystarczy powiedzieć, że dzieje się tak, gdy źli rodzice nie nauczyli nas kochać, bo istnieje jeszcze coś takiego jak nasza konstrukcja psychofizjologiczna, która utrudnia gromadzenie dobrych doświadczeń w pamięci, a przez to tworzenie bezpiecznych relacji z innymi, w których gotowi jesteśmy na „miłość”. Niewątpliwie brak takich wspomnień, czyli brak pozytywnych odczuć z bliskości z innych człowiekiem, wszystko utrudnia. Przypomina mi się historia młodej studentki psychologii, która spotkała na ulicy chłopca. Gdy okazało się, że uciekł z domu dziecka, zaprosiła go do siebie, dała ciepły posiłek i ubranie. Umówiła się z nim, że zorganizuje dla niego pomoc, jeśli tylko przyjdzie do niej w poniedziałek o 16-stej – do tego czasu zdąży zorientować się, co może dla niego zrobić. Chłopiec nigdy nie przyszedł. Nie przyszedł, bo prawdopodobnie nie rozumiał, co ona chciała dla niego zrobić.

Jakim ludziom najtrudniej pomóc?

Problem w kłopotach z miłością nie jest taki straszny, dopóki się go zauważa. Mówi się, że wchodzenie w relacje i łącznie w pary jest czymś w rodzaju naturalnego instynktu. Problem stanowią ci ludzie, którzy twierdzą, że bliskość jest im obca. Niekoniecznie do drugiego człowieka, ale także do pracy, literatury, sztuki czy kolekcjonerstwa. Czyli wszyscy ci, którzy nie wiążą się z nikim i z niczym i nie cierpią z tego powodu. Tacy ludzie nie trafiają do gabinetów terapeutycznych, bo nie czują takiej potrzeby.


Marta Gołębiowska



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl