Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Weekendowe niewolnictwo

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Rozmowa Tygodnika Wrocławskiego z Dawidem Zającem, liderem wrocławskiego zespołu Neony, który w ubiegłym roku wygrał Konkurs Młodych Kapel na festiwalu w Jarocinie.
Weekendowe niewolnictwo
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Weekendowe niewolnictwo
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Weekendowe niewolnictwo
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Jak doszło do powstania Neonów?

Pomysł na założenie takiego zespołu nosiłem w sobie przez kilka lat. Współpracowałem z innymi grupami jako gitarzysta lub drugi wokalista, ale zawsze chciałem sprawdzić się jako frontman i realizować swoje pomysły z zespołem, który wnosiłby do nich swoją energię. Poszukiwania ekipy trochę trwały, ale na szczęście udało się skompletować zespół, który nie tylko pasuje do siebie pod względem muzycznym, ale - co dla mnie jest najważniejsze - zaprzyjaźniliśmy się. Spędzamy ze sobą czas w klubach, wychodzimy razem na imprezy, nie spotykamy się tylko po to, by robić muzykę. O taki zespół mi chodziło, nie o projekt.

Przedstaw naszym czytelnikom członków zespołu.

Jak to zwykle w zespołach bywa, każdy z nas jest trochę z innej bajki. Nie mamy po 16 lat i nie założyliśmy kapeli w garażu za sprawą spontanicznego pomysłu z licealnego korytarza. Każdy z nas ma za sobą mnóstwo zagranych koncertów z innymi zespołami. Basista Boro wydał płytę z zespołem DUST BLOW, Kuba zagrał na debiutanckim krążku Lili Marlene i współpracował np. z Materacem. Garbo to muzyk jazzowy z rockandrollową duszą, to on namawiał mnie już na pierwszym roku studiów, żebym zaczął śpiewać, ale wtedy jeszcze nie byłem do tego przekonany, lepiej czułem się jako gitarzysta.

Jak określacie swój styl i skąd taki kierunek w waszej twórczości?

Gdybym miał to opisać w skrócie, to powiedziałbym, że gramy indie rocka po polsku, bo choć nie lubię tego określenia, to jednak ono buduje chyba najlepsze wyobrażenie tego, czego można się po nas spodziewać. Założenie zespołu przypadło na okres mojej fascynacji brytyjską gitarową sceną alternatywną, głównie zespołami drugiej fali indie rocka. Chłonąłem wtedy wszystko, co pojawiało się na tamtym rynku. To, że pojawiają się nowe zespoły, które traktują gitarę tak, jak jeszcze nigdy nikt wcześniej, dało mi potężnego kopa do stworzenia Neonów.

Co was inspiruje do pisania muzyki i tekstów, jak powstają wasze utwory?

Styl nie wynika z żadnego założenia, nie postanawiamy, że będziemy grać tak, a nie inaczej. Zwykle to ja przynoszę jakiś pomysł, ale gdy trafia do naszej “pracowni”, nabiera neonowego charakteru, bo przecież każdy z nas ma swój określony styl gry. Neony to zespół, w którym gitary są najważniejsze i to one nadają kształt naszej muzyce. Jako, że ja i Kuba jesteśmy fanami brudnych, surowych brzmień brytyjskiej gitary, toteż nasze utwory nabierają czasami wręcz garażowego brzmienia. Boro jest wielkim fanem The Beatles, Garbo z racji korzeni jazzowych bardzo pilnuje pulsu sekcji, a teksty to moja działka. Inspirują mnie głównie ludzie, których spotykam, zazwyczaj w klubach w sytuacjach weekendowych, nocne życie miasta, zmieniające się sposoby komunikacji, wirtualne znajomości. Wszystko to, co jest współczesne i bezpośrednio nas dotyczy..

Przed wami premiera płyty. Jak nastroje?

Fakt, że w ciągu dwóch lat udało się nam doprowadzić do jej wydania, napawa mnie dumą. To, że sami wydajemy płytę i mamy naprawdę dobrą promocję w mediach jak na debiutantów, to dla nas idealna sytuacja. Jedynymi osobami, które mają wpływ na to, co dzieje się w zespole, jesteśmy my sami. Ciekaw jestem, jak ta płyta zostanie odebrana.

Skąd na waszej stronie internetowej hasło: „Neony. Taki zwykły zespół”

Spodobała mi się kiedyś walka o klienta dwóch wrocławskich klubów. Przynajmniej tak to wyglądało. Na jednym były wypisane same superlatywy, na drugim hasło: „Taki zwykły klub”. Łatwo się domyślić, który z nich cieszył się większym powodzeniem. Ludzie są zmęczeni hasłami w supermarketowym stylu.

Czy "niewolnicy weekendu" to określenie, które opisuje także was? Czy to tylko zjawisko, które dostrzegacie wokół?

Niewolnicy Weekendu to my, “szaraki” żyjące od piątku do piątku. Wszystkie najciekawsze historie dzieją się w weekend. Wszyscy na niego czekamy. Podczas weekendów zachodzą najważniejsze zmiany w naszym życiu, poznajemy nowych ludzi, robimy to, co kochamy, odpoczywamy bądź „resetujemy się” w nocnych klubach. W pewnym sensie stajemy się niewolnikami weekendu, ponieważ jesteśmy uwięzieni w czasie.

Czy macie takich wykonawców, którzy was inspirują, na których się pośrednio wzorujecie?

Jest ich całe mnóstwo, ale tak jak mówiłem, inspiracje płyną głównie z Wielkiej Brytanii, chociaż jesteśmy na bieżąco ze wszystkim, co dzieje się w gitarowym alternatywnym światku na całym świecie. Jeśli się kocha tę muzę, to nie przestajesz jej szukać. Na świecie wychodzi mnóstwo muzyki, internet daje ogromne możliwości. Nie należy słuchać tylko radia. To grozi muzyczną ułomnością.

Jarocin to był wielki przełom. Spodziewaliście się wygranej? Jak wiele ona zmieniła?

Jarocin to był przełom przede wszystkim w nas, ponieważ przekonaliśmy się, że nasza muzyka ma w sobie energię, która działa na ludzi. Sama wygrana w konkursie dała nam tylko chwilową popularność, choć nie ukrywam, że to ważny punkt w CV zespołu. Nie jesteśmy znikąd. Wygraliśmy najważniejszy polski rockowy festiwal rockowy i staliśmy się jego częścią.

Jakie macie plany na przyszłość, tę dalszą i tę najbliższą?

Najbliższe plany to bardzo dla nas ważny koncert premierowy, który odbędzie się 2 lutego w „Bezsenności”. Termin ten zbiega się również z datą premiery sklepowej naszej płyty pt. ”Niewolnicy Weekendu”. Zapraszam wszystkich serdecznie na koncert, na którym będzie można kupić płyty w koncertowej cenie i posłuchać całego materiału oraz kilku nowych utworów. Przewidujemy też gości. Pojawi się Maciek Kurowicki z zespołu Hurt, z którym wykonamy ciekawą wersję utworu jednej z ikon polskiego rockendrolla. Poza tym 12 lutego zagramy koncert na „Rock in Arena” z zespołami takimi jak Myslovitz, Coma, Strachy na Lachy czy Acid Drinkers. Na pewno w marcu wchodzimy do studia. Chcemy nagrać już nowy singiel, zarejestrować kilka numerów na żywo i wypuścić z tego wydarzenia DVD. Najważniejsze są jednak koncerty, których na wiosnę przewidujemy naprawdę sporo.

Dziękuję za rozmowę


Marta Gołębiowska



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Wtorek 16 kwietnia 2024
Imieniny
Bernarda, Biruty, Erwina

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl